Folwark Zwierzęcy Orwell nazwał bajką. Nie jest to jednak poczciwa bajka na dobranoc. To bajka w kostiumie Ezopowym, która z każdym zdaniem przechodzi w horror oryginalnej, nielukrowanej twórczości braci Grimm.Nie mogło być inaczej, bo jest ona alegorią totalitaryzmu, i to w najgorszym, sowieckim wydaniu. W postaciach świń trzęsących zrewoltowanym folwarkiem, który wyrwał się spod władzy ludzi, łatwo się dopatrzyć Stalina czy Trockiego, w stadzie owiec - oddanych Partii mas robotniczych i chłopskich, w siejących terror psach - enkawudzistów.Folwark jest światem zamkniętym, ale nie do końca. Mimo deklarowanej wrogości do dawnych ciemięzców świnie podejmują z nimi handel. I bez trudu znajdują partnerów. Interes kwitnie. W końcu trudno odróżnić jednych od drugich, świnie od ludzi.